Jeszcze całkiem niedawno bo około 5-6 lat temu, moje zasoby portfela były kompletnie żadne. Zmagałem się z dylematem czy na miasto iść na piechotę oszczędzając na autobusie, czy wychodząc ze znajomymi w sobotni wieczór biorąc ze sobą 20, 30 czy 50 zł wiedząc ze je stracę, liczyła się dosłownie każda odłożona złotówka.
Cel był prosty i był jeden – trenować robiąc jak najlepszą formę z roku na rok. W końcu nadszedł czas przygotowań do zawodów, co wiązało się z ogromnymi wydatkami i jeszcze większym oszczędzaniem gotówki. Po wymarzonych 2 sezonach startowych byłem chłopakiem, który oprócz ukończonych uczelni, kilku medali, zdjęcia na okładce i kilku artykułów w czasopismach branżowych – nie ma praktycznie niczego..
Hmmm prawie niczego, miałem przecież pasje i oczywiście jakąś wiedzę sportową, którą do końca nie umiałem jeszcze wykorzystać. Wiedziałem że aktualna praca na siłowni dająca mi śmieszne 900 zł miesięcznie nie pozwoli na nic.. ale często po 6 godzinach miałem opcje dorobić sobie biorąc kolejne 6h na zastępstwie pod nieobecność kolegi w tym samym dniu.
Postanowiłem zrobić wszystko żeby zarabiać przyzwoite pieniądze robiąc dalej to co jest moją pasją. Stosowałem dziesiątki technik i porad korzystając z wszelkich możliwych źródeł, i czasem niektóre okazywały się skuteczne. Wtedy załapałem że coś w tym musi być, bo w końcu dlaczego produkt jednej marki bankrutuje a drugi zarabia miliony kiedy ich skład jest identyczny.
Marketing trenerski w sporcie – tego potrzebowałem aby zaistnieć. Byłem bardzo zdeterminowany i musiałem sprawdzać wszystkie dostępne techniki marketingowe i je modyfikować pod branżę trenerską w sporcie. Realizując krok po kroku swój plan działania bardzo szybko zyskiwałem klientów na treningi personalne nadal popełniając wiele gaf zarówno swoim zachowaniem jak i tym co powiem. Jednak dzięki tym i innym błędom, mam dzisiaj całkiem spore doświadczenie co robić a czego nie robić. Dochody na samych treningach personalnych + pracy w klubie sportowym dochodziły do 3-5 tys zł netto miesięcznie. Następnie pojawiły się oferty na stanowiskach kierowniczych dla najbardziej znanych szkół instruktorskich w Polsce co przekładało się na potrojenie zarobków. Dziś jestem właścicielem Wyższej Szkoły Trenerskiej, pracuje stosunkowo niewiele w porównaniu do lat poprzednich, zatrudniam pracowników i nadal bardzo lubię to co robię 🙂
Jednak wiedz że (być może podobnie jak Ty) ja jako najzwyklejsza, przeciętna osoba, samemu musiałem dojść do tego gdzie teraz jestem i co teraz mam – ciężką pracą i realizacją własnego planu.
Wszystkie techniki, które mam zamiar przekazać Ci na kursie, są przeze mnie sprawdzone i działają. Powiem też o takich, które nie przynosiły mi żadnych korzyści, co zaoszczędzi również Twój czas, pieniądze i nerwy.
Zapewne jesteś zdeterminowany i ja przedstawię Ci ścisły plan działania a pasja, w której jesteś posiadaniu nie da zbytnio odczuć włożonego wysiłku jaki poświęcisz na realizowanie poszczególnych punktów ze szkolenia.
Wyższa Szkoła Trenerska
nr konta: 34 1050 1461 1000 0091 3544 5055
ul. Koryznowej 2B/160
20-137 Lublin
NIP: 9462456868
You must be logged in to post a comment.